JESTEM NA:
Nastały czasy, w których fotografia w swojej „najczystszej” formie przestaje być chętnie oglądana i nie wzbudza już takich emocji jak kiedyś. Obrazw formie jakiej występuje, stał się narzędziem do pośredniego sterowania naszym zachowaniem, do wywoływania uczuć, które mogą być wykorzystane jako narzędzia ułatwiające drogę do ukrytego celu.
Fotografia, jak wynika z definicji, to zbieranina różnych technik, których celem jest zarejestrowanie pojedynczego obrazu za pomocą światła. To co najczęściej ostatnio oglądamy w mediach społecznościowych, prasie, telewizji, to nic innego jak obrazy czy grafiki. Każde zdjęcie cyfrowe poddane obróbce w programie graficznym, nie jest już dokładnie tym co pierwotnie zarejestrowano na matrycy aparatu.
Po co w takim razie obrazy są modyfikowane, obrabiane czy retuszowane? Bo takie zwykłe coś już się nie podoba. Na przestrzeni ostatnich lat coraz częściej dajemy się oszukać również przy pomocy obrazów. Któż z nas, wybierze produkt czy usługę, która w reklamie wygląda zwyczajnie. Liczy się efekt „wow” i „wodotryski”, a nawet wszechobecna golizna na zdjęciach wymaga podpicowania, bo już zwykła du.. na zdjęciu jak wygląda zwyczajnie i naturalnie, to jest słaba fota i będzie mało lajków.
Niech każdy na spokojnie się zastanowi jak często odczuwa rozczarowanie, kiedy w realu okazuje się, że tego efektu „wow” gdzieś jednak zabrakło. W internetach wyglądało super, a na żywo to jakieś takie szare, bure i nieciekawe. Po co ta cała rozprawa o tym co sztuczne a co prawdziwe? Bo wielu z nas przestało dostrzegać rzeczy wartościowe, a karmimy się na co dzień fałszywymi obrazami i tekstami z naszych ulubionych ekranów.
Osobiście zdarzyło mi się kilkukrotnie zmodyfikować zdjęcia które prezentuję. Raz wykonałem „grafikę” w technice focus stakingu. Taki obraz poskładany z kilku do kilkunastu fotek dla uzyskania pełnej ostrości kadru. Stałym kłamstewkiem retuszowym jest podmiana nieba na pstrykach spacerowo – wakacyjnych oraz stemplowanie drobnostek, których nie sposób było wyeliminować z kadru w procesie powstawania ujęcia. Wszystkie moje prace, są obrazami powstałymi z jednego ujęcia, rejestrowane jako cyfrowe negatywy. Następnie poddaje obróbce cyfrowej, która polega na takim operowaniu suwaczkami, aby finalnie zapisać na dysku „fotke” którą sobie wymarzyłem. Czy zdjęcia robię dla lajków? Absolutnie nie. To co Wam pokazuję to moja chwila, praca która czasami łatwa nie jest, ale przynosi mnóstwo radości , nawet jeśli kończy tylko jako kolejny plik w telefonie.
Wnioski po tych wypocinach?
Oderwijmy się od ekranu i tej całej głośnej codzienności. Można spojrzeć na otoczenie inaczej, schylić się i zobaczyć też te małe z pozoru nieistotne elementy. Pokręcić głową w różnych kierunkach. Korzystajmy z nowoczesności, ale nie dawajmy się zwieść fałszywym dźwiękom i obrazom. Warto czasem zwolnić.