JESTEM NA:

Po co mi aparat, skoro mam wypasionego smartfona, który robi super zdjęcia?

07 kwietnia 2024

No właśnie, słowo klucz. To kto robi zdjęcia? Ja, czyli fotograf (przez duże F), czy sprzęt? Lepszy smartfon za 6000 złotych czy używana lustrzanka z jednym obiektywem za 3000 złotych? To zależy. Smartfon jest uniwersalny - dzwoni, robi zdjęcia i wykonuje masę różnych, czasem nikomu niepotrzebnych czynności. Czy to oznacza, że jeśli jest prawie do wszystkiego, to jest do niczego? Nie, i do robienia zdjęć również nadaje się doskonale, ale trzeba być w pełni świadomym użytkownikiem i znać choćby podstawy sztuki fotografii, aby z tego coś wyszło.

Aparaty w smartfonach, ze względu na miniaturyzację, niosą ze sobą pewne ograniczenia (wielkość matrycy i ta fizyczna, a nie megapiksele, drogi fotografie, jak również obiektywy o nie najlepszej jakości), ale też dają w zamian całkiem sporo (mały, zmieścisz w kieszeni, często kilka obiektywów w jednym sprzęcie, praktycznie zawsze masz go przy sobie).

Więc czy istnieje złoty środek, jeśli chodzi o fotografię? Myślę, że nie, bo każdy w życiu potrzebuje czegoś innego, a w dążeniu do zupełnie innych celów potrzebne są zupełnie inne narzędzia. Gust, jak "dupa", każdy ma swoją i o tym się nie dyskutuje. Jeden lubi fiołki, a drugi zbiera podkowy. Najistotniejsze jest, by mając właściwe narzędzie w dłoni, umieć wykorzystać w pełni jego potencjał na własne potrzeby. I najważniejsze, nie próbuj przekonać drugiego, że twój smartfon robi lepsze zdjęcia, bo może twój przyjaciel poszukuje czegoś większego (tej jedynej chwili z dozą artyzmu), lub dźwigając na plecach lustrzankę z teleobiektywem o wadze 6 kg wmówić gościowi z telefonem w ręku, że nic nie wie o fotografii. Nie jest istotne czym, tylko jak, i liczą się efekty, a przede wszystkim radość i dobra zabawa. I tego wszystkim życzę.

Obok zdjęcie ze smartfona czy z lustrzanki?